poniedziałek, 24 marca 2014

Recenzja Deus Ex: Human Revolution

Wielkie zmiany

Rok 2027. Genialne odkrycia Hugh Darrowa otworzyły przed ludzkością nowy rozdział. Technologia ulepszeń, zwana potocznie odrutowaniem, dała człowiekowi narzędzia do ponownego ustalenia granicy ludzkich możliwości. Nie wszystkim podoba się jednak kierunek, w jakim zmierza świat. Duża część społeczeństwa protestuje przeciwko zmianom, uważając je za zbyt radykalne i niebezpieczne. 
Gdzieś po środku tego wszystkiego stoisz ty, Adam Jensen - szef ochrony Sarif Industries, organizacji zajmującej się badaniem i sprzedażą ulepszeń. Odbudowany jako hybryda człowieka i maszyny po tajemniczym ataku najemników na siedzibę firmy.



Deus Ex: Human Revolution to tytuł, który ciężko jednoznacznie sklasyfikować. Gra daje nam bowiem niezwykłą swobodę, nie tylko w wykonywaniu zadań, ale i rozwoju naszej postaci. Mamy tu pełnokrwistego FPSa, elementy RPG, sekcje skradankowe oraz mnogość wyborów i ich widoczne konsekwencje. Każdy z elementów rozgrywki został dopracowany, przez co równie dobrze będą się tu bawić wielbiciele Call of Duty, jak i gracze sympatyzujący z Garretem, czy Corvo. To właśnie tego typu rozwiązania są największą siłą najnowszego Deus Eksa. Gra pozwala nam niemal doskonale dostosować umiejętności i sprzęt do swojego stylu rozgrywki. 

Ponowne narodziny

Człowiek czy maszyna? To zależy od ciebie
Jensen zbudowany został niemal w całości na nowo, jednak nie wszystkie jego wszczepy zostały uaktywnione od samego początku, aby jego mózg nie doznał zbyt dużego szoku - tak właśnie gra tłumaczy nam fabularnie rozwój naszej postaci. Co prawda, nie możemy tu zmienić wyglądu bohatera, jednak możliwości jakie dają mu wszczepy, diametralnie zmieniają rozgrywkę. Niektóre z nich mogą
włączyć się same, w momencie zdobycia określonej liczby punktów doświadczenia. Praxis, czyli pakiety odblokowania nowych umiejętności, możemy też kupić w klinikach LIMB oraz otrzymać jako nagrodę w niektórych zadaniach pobocznych. 
Naprawdę warto się trochę postarać, gdyż każdy kolejny punkt wydany na ulepszenie może zmienić rozgrywkę. Możemy odblokować niedostępne ścieżki omijające wrogów lub dać nam dostęp do magazynów pełnych przydatnego ekwipunku. Nad wyborem trzeba się jednak chwilę zastanowić, gdyż każda z umiejętności jest przydatna, nie ma tu mowy o zapychaczach i nieistotnych perkach. Mamy do dyspozycji niewidzialność, widzenie przez ściany, podnoszenie ciężkich obiektów, skoki na wysokość trzech metrów, a nawet zamontowany na plecach spadochron. Niektóre umiejętności warto rozwijać, tylko i wyłącznie, gdy sprecyzujemy swój odrębny styl rozgrywki. A wybór jest tu dość znaczący, bo pomijając już podstawowy podział na postaci wchodzące od frontu i skradające się, musimy zdecydować, jak chcemy radzić sobie z przeciwnikami. Poziomy skonstruowane są w taki sposób, że możliwe jest zupełne omijanie
Animacje cichych zabójstw są niezwykle brutalne
patrolujących teren strażników. Oczywiście, jeśli zainwestowaliśmy uprzednio w wysokie zdolności hakowania. Wtedy większość roboty wykona za nas system bezpieczeństwa. Jeśli preferujemy bardziej pokojowe podejście, gra również i to nam umożliwi. Przeciwników da się skutecznie ogłuszać, zakradając się do nich od tyłu lub po prostu strzelając z broni obezwładniającej. Nic nie stoi na przeszkodzie, jeśli chcemy po cichu zabijać wrogów. Zabójstwo zwraca większą uwagę niż ogłuszenie, jednak martwi przeciwnicy nie mogą zostać obudzeni przez towarzyszy, jak ma to miejsce w przypadku wrogów, których zdecydowaliśmy się pozostawić nieprzytomnych na ziemi. Ja sam zdecydowałem się na grę cichym zabójcą z karabinem snajperskim i bronią obezwładniającą, sam decydując, kiedy należy permanentnie wykańczać wrogów, a kiedy wystarczy zwykłe powalenie na ziemię. Nie skupiając się zbytnio na hakowaniu, większość stojących mi na drodze strażników wykańczałem, skradając się do nich od tyłu, by później ukryć ich ciała w jakimś zamkniętym pomieszczeniu lub szybie wentylacyjnym.


Nie wszystko złoto, co się świeci

Mechanika strzelania nie ustępuje tym z FPS
Sam gameplay jest równy i konsekwentny, może z wyjątkiem walk z bossami, które są wyjątkowo trudne dla graczy koncentrujących się na otwieraniu zamków i skradaniu. Choć z drugiej strony, z fabularnego punktu widzenia, to rozwiązanie jest całkiem sensowne, biorąc pod uwagę mocne i słabe strony przeciwników, które odkryć możemy podczas walki, co zmusza nas do świeżego opracowania idealnych strategii. Poziom trudności miejscami bywa naprawdę wyśrubowany, przez co miłośnicy skradanek i kombinowania mogą się czuć jak ryby w wodzie. 

Niestety, nie zabrakło też kilku gorszych rozwiązań. Ekonomia w grze niby istnieje, jednak handlarze przeważnie nie oferują niczego ciekawego, a znacznie lepsze rzeczy przyjdzie nam znaleźć samemu podczas wykonywania misji. W czasie gry nigdzie nie udało mi się znaleźć handlarza, u którego mógłbym zaopatrzyć się w drogocenne, odnawiające baterie batoniki, przez co zmuszony byłem korzystać z tego, co udało mi się znaleźć. Trochę szkoda, biorąc pod uwagę przydatność owych komórek energetycznych. Przy cichej eliminacji zużywamy bowiem jedną pełną baterię, co za tym idzie, musimy odczekać nim zostanie ona odładowana. Niestety nie dysponujemy ulepszeniem zwiększającym ilość samoczynnie ładujących się baterii, przez co zmuszeni będziemy polegać na znalezionych batonikach, a tych na najwyższym poziomie trudności znalazłem niewiele. Co z tego, że do dyspozycji miałem cztery odblokowane baterie, skoro używać mogłem jedynie dwóch. W klinikach LIMB można oczywiście kupić słoje energetyczne, jednak jednorazowo są to tylko dwie sztuki, odnawiające dwie pełne baterie na jedno użycie


Królicza nora

Hengsha, czyli cyberpunkowy Shanghaj
Bardzo mocnym atutem przemawiającym za Deus Ex: Human Revolution jest bez wątpienia historia i całe tło fabularne. Świat, lokacje i klimat robią wielkie wrażenie. Szkoda tylko, że otwarte centra miast ograniczone zostały do zaledwie kilku ulic, po których przyszło nam się poruszać w te i z powrotem. Dużych i częściowo otwartych lokacji mamy niestety niewiele i po pewnym czasie bieganie po nich zaczyna być nieco nużące. 
Oprawa graficzna wzbudza lekko mieszane uczucia. Z jednej strony, w podstawowej edycji gry mamy niesamowicie zaprojektowany złoty filtr, dzięki któremu każda lokacja nabiera charakterystycznego klimatu. Modele, cutscenki i filmy na silniku gry prezentują się nieźle, jednak w rozmowach razi niekiedy brak dostatecznej liczby animacji oraz zsynchronizowania słów postaci z ruchem warg. Tekstury i otoczenie wyglądają nieźle, jednak wydają się być nieco w tyle w porównaniu z resztą wysokobudżetowych produkcji.

I'm Bat... Jensen

Głosy aktorów dobrane zostały bardzo dobrze, przez co świetnie prowadzone dialogi nie tracą nic ze swojego potencjału. Sam Jensen brzmi jednak nieco sztucznie, jakby próbował zmieniać swój głos na modłę nolanowskiego Batmana, co brzmi trochę dziwnie, ale da się do tego przyzwyczaić. Rozmowy są dynamiczne i bardzo często prowadzą do kilku różnych zakończeń, które na dodatek mogą mieć wpływ na fabułę gry. Podczas dialogu wybieramy poszczególne kwestie oznaczone jako ton wypowiedzi, np. ozięble, ze zrozumieniem, agresywnie itp. Po wykupieniu odpowiedniej umiejętności możemy monitorować naszego rozmówcę, starając się sklasyfikować go w jednym z trzech wzorców osobowości. Trafna ocena charakteru postaci oraz użycie podczas rozmowy feromonów bardzo ułatwi nam przekonanie pewnego swoich racji rozmówcy, co przydaje się zarówno podczas misji głównych, jak i tych pobocznych. Wszystkie zadania dodatkowe mocno powiązane są z opowiadaną historią, przez co doskonale wiążą treści fabuły głównej. Spisek ciągnie się bowiem przez kilkanaście godzin, nie dając przy tym wrażenia wtórności. Wszystko zwieńczone zostało czterema różniącymi się od siebie zakończeniami, które zadają bardzo ważne pytania dotyczące człowieczeństwa i technologicznego rozwoju naszej rasy. Każde wybrane zakończenie jest satysfakcjonujące i bardzo fajnie zamyka nam historię Jensena.

Podsumowując...

Deus Ex: Human Revolution to przykład udanego połączenia gatunków. Świetny system rozwoju postaci, dobór broni oraz umiejętności do swojego własnego sposobu grania daje dużo frajdy nawet przy drugim i trzecim podejściu. Fabuła trzyma się kupy, a sam klimat skutecznie trzyma w napięciu. Do tego zadająca fundamentalne pytania końcówka i mamy grę spełniającą wysokie oczekiwania.
Nie jest ona pozbawiona błędów czy też drobnych uproszczeń. Widać tutaj trochę niewykorzystanego potencjału niektórych świetnie zaprojektowanych lokacji oraz świata w ogóle. Mam nadzieję, że kolejna gra z serii będzie już w pełni otwartym świecie, zachowując wszystko to, co w Human Revolution jest tak dobre.


Plusy
+ świetne połączenie gatunków
+ fabuła
+ klimat
+ gameplay

Minusy
- mało otwartych lokacji
- niewykorzystany potencjał świata
- podstarzała grafika
- ekonomia

Ocena
7,5/10










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz